Jestem przekonana, że większość dzieci jako pierwsze książeczki trzyma w rękach właśnie książeczki o… jedzeniu. Owoce, warzywa na obrazkach to świetny sposób na poznawanie pierwszych słów i uczenie się kolorów. No to może wybierzmy coś niebanalnego dla naszego szkraba. Twarda okładka to konieczność. Co dalej? A no takie różne smaczki książeczkowe. Jacyś przyjaciele, którzy wprowadzą w świat – Ela i Olek albo Basia i Franek. Może ktoś bardziej zwierzęcy – Bardzo głodna gąsienica lub Krecik, a może jakiś Słoń?
1. Co by tu wtrąbić?
Ola Cieślak
2. Bardzo głodna gąsienica
Eric Carle
To jest pozycja obowiązkowa dla każdego dziecka. Eric Carle to mistrz, a jego gąsienica to kultowa postać. Książeczka jest też rewelacyjną okazją do interakcji bardziej sensorycznej. Można palcem pokazywać i zaglądać oczkiem w dziurki, które wygryza gąsienica. Przygoda dla maluchów na pewno bardziej rozrywkowa niż zwykła książeczka obrazkowa. Do kupienia są też na rynku różne gadżety z gąsienicą – między innymi fartuszek (z przeznaczeniem chyba bardziej do malowania, ale czemu nie do gotowania?).
Kolorowanka i fartuszek do gotowania do kupienia również na stronie Wydawnictwa Tatarak
A tu możecie zajrzeć do środka:
3. Basia, Franek i jedzenie
Zofia Stanecka, Marianna Oklejak
Dla miłośników Basi, to obowiązkowa pozycja, a szczególnie dla młodszego rodzeństwa owych miłośników. Moja córka z dumą wręczyła właśnie tą książeczkę braciszkowi w prezencie z dedykacją „Ucz się szybko, żeby z nami gotować :)”
4. Krecik i śliwki
Tekst: Małgorzata Strzałkowska
Ilustracje: Zdeněk Miler, Kateřina Miler
5. Ela i Olek jedzą
Tekst: Catarina Kruusval
Ilustracje: Catarina Kruusval
Ela i Olek w każdym wydaniu i dla małych, i dla trochę starszych są naszymi ulubieńcami. To styl ilustracji, który uwielbiam a opowieści są bardzo proste i ciepłe. Proponowana tu książeczka to pierwszy krok. Dalej polecamy Ela na plaży. A później fantastyczną Jabłonka Eli. Szkoda, że nie ma książeczki Ela gotuje…
6. Moja pierwsza książka o liczbach
Eric Carle
A na koniec niby o liczbach… a jednak o jedzeniu.
A macie jakieś swoje ulubione?
Chyba kupię wszystkie. Pokazałaś tak świetne pozycje, że nie zdecydowałabym się tylko na jedną!
Pozdrawiam, MG
Nie przeczę, wybór ciężki 😉
Same genialne propozycje; muszę je zapisać na swojej liście „Must have”. Zauroczyl mnie zwłaszcza krecik 😉
A krecik jest fajny, bo przemawia do naprawdę najmłodszych, również w wersji filmowej. U nas się sprawdza jako czeska wersja teletubisiów. 🙂