Pigwy, winogrona, astry, wrzosy, dynie, pieczona papryka, gruszki, liście, orzechy.
Jakie są Wasze słowa jesieni?
Robimy na jesień paprykowy ketchup, bo na pomidory mamy uczuleniowca.
Ketchup z pieczonej papryki
Pieczemy papryki podzielone na połówki w piekarniku w ok. 180 stopni aż się mocno przypiecze skórka. (patent od Jamiego, żeby nie używać noża i bardzo szybko spreparować paprykę to wcisnąć kciukami mocno zielony czubek i gniazdo nasienne do środka i potem rozłamać paprykę )
Studzimy. Ściągamy skórę. Blendujemy. Wrzucamy do garnka i doprowadzamy do wrzenia. Jeśli jest za wodniste można odparować, ale zazwyczaj jest ok. Wrzucamy do wyparzonych słoików. Mocno zakręcamy. Pasteryzujemy ok. 10 minut.
Z worka papryki 5kg u mnie wyszło ok. 8 słoiczków.
W sezonie właściwie w każdy weekend urządzamy pieczenie takiej papryki w ilościach hurtowych i przechowuje ją w lodówce przez cały tydzień. Częściowo zblendowana, częściowo w kawałkach – do sałatek, jako sos do makaronu, smarowidło do kanapek, zamiast ketchupu, jako sładnik deepu czy humusu. Jest to super patent. Raz robisz – cały tydzień korzystasz.
Zostaw odpowiedź