Trochę dziwnie, tajemniczo, zdrowo i odlotowo u nas dziś. Podobny deser zobaczyliśmy na spotkaniu organizowanym przez Fundację W zielonej krainie. Teraz można go przyrządzić z truskawkami, aby było sezonowo. Tu znajdziecie przepis oryginalny. U nas wyszła tego ogromna micha – starczyło na 4 osoby na 2 dni, więc spokojnie można zrobić połowę. Taki deser to dla dziecka fajna kulinarna przygoda. Te nasionka są naprawdę tajemnicze, do tego jest dużo przesypywania i mieszania (ulubione czynności małych kucharzy), no i to, że z sypkiego czarnego proszku zrobi się później taki jakby pudding jest fajnym dla malucha elementem magii.
Malinowe czarne kropki, czyli deser z chia
Właściwie dziecko może tu wykonać każdą czynność, bo jest głównie mieszanie – tylko przygotowujemy mu składniki:
1 puszka mleka kokosowego ( taka duża)
50g nasion chia
pół szklanki wody (lub więcej, sami zobaczycie jaka konsystencja Wam odpowiada, ale dolewajcie po odstaniu deseru) może być też mleko zwykłe lub roślinne
300g mrożonych malin (sprawdzą się też inne owoce np. truskawki)
3 – 4 łyżki jakiegoś dosładzacza – cukier, miód, syrop z agawy, co kto lubi i ma
Wszystko mieszamy i odstawiamy na noc do lodówki 😉 (lub na kilka godzin)
To jest nasza gramatura, ale eksperymentujcie, w zależności od tego czy lubicie mniej czy bardziej glutowate, jak to mówi moja córka. No i zawsze warto opowiedzieć jakąś fajną historię o „superfood”, jakim jest chia.






A te nasiona chia gdzie można znaleźć i po ile (takie studenckie pytanie:P)?
Ja kupowałam w Auchan – na wagę, są w sklepach ze zdrową żywnością, w zielarskich, ale też podobno w najlepszej cenie na bazarkach, na stosikach bakaliowo-zbożowych. Nie pamiętam dokładnej ceny, ale sprawdzę.
Cenowo jest różnie. Nie są najtańsze ale bardzo wydajne 🙂 a do tego pyszne i zdrowe 🙂